Trudne życie lekarzy

Trudne życie lekarzy

Często traktujemy ich jak zło konieczne. Wizytę w gabinecie przeciągamy możliwie jak najdłużej, ponieważ boimy się dowiedzieć o swoim stanie zdrowia, lub po prostu jesteśmy leniwi. W niektórych przypadkach, takich jak pójście do dentysty czy pobieranie krwi, ból przy przeprowadzanym zabiegu wydaje się być najgorszym w naszym życiu. Z takimi właśnie pacjentami muszą sobie radzić na co dzień lekarze.

Problemy formalne

Wbrew pozorom, wszelkiego rodzaju czynności przeprowadzane przez lekarzy są spowodowane przez bardzo dużą liczbę naczyń połączonych. Wystarczy spojrzeć na proste umówienie się na wizytę u specjalisty. Potrzeba mieć kontakt z lekarzem rodzinnym, który takowe skierowanie do konkretnego eksperta wypisał. Dalej należy poznać całą historię pacjenta, łącznie z jego udokumentowanymi uczuleniami i wcześniejszymi problemami zdrowotnymi. Wreszcie trzeba zorientować się, czy sam pacjent jest ubezpieczony. Na szczęście są takie aplikacje ułatwiające życie lekarzom jak Comarch MedNote. Dzięki nim bazy danych są znacznie lepiej zsynchronizowane, a wydawanie wszelkiego rodzaju skierowań oraz recept może odbywać się w formie elektronicznej.

Ograniczenia rządowe

Przy obecnie panującej sytuacji epidemiologicznej na całym świecie, to właśnie lekarze stoją na pierwszej linii frontu. Nic nie zastąpi ich wieloletniego doświadczenia, zdobytego dzięki nauce teorii oraz przyswajaniu praktyki w trakcie studiów oraz w późniejszych latach. W dzisiejszych czasach bardzo trudno przewidzieć oraz zaplanować cokolwiek, ze względu na nowe restrykcje oraz niepewną liczbę osób w szpitalach. Chociaż obecnie sytuację w naszym kraju trzeba uznać za coraz lepszą, to jednak nie można zapominać o ciągłym zagrożeniu, jakim dla życia i, nomen omen, zdrowia psychicznego lekarzy może być kolejna fala pandemii.

Wymagania pacjentów

Każde pokolenie posiada swoje niezaprzeczalne wady, które lekarze każdego dnia muszą z pokorą i spokojem znosić. Widać to niemal na każdej wizycie. Najmłodsi w ogóle nie chcą chodzić się badać, natomiast ich starsze rodzeństwo ostentacyjnie nie słucha i nie interesuje się sprawami zdrowotnymi. Ich rodzice natomiast każdego dnia odkrywają potęgę internetu i sprawdzają wszystkie możliwe choroby, które ich lekko kaszlący syn może posiąść. Oczywiście uznają je za pewnik i idą do przychodni tylko i wyłącznie po to, żeby wygarnąć lekarzowi jego niekompetencję, jeżeli jego zdanie jest inne od tego, które przeczytali w internecie. Wtedy najstarsi członkowie społeczeństwa przychodzą z ogromną liczbą wyimaginowanych dolegliwości, przez co w przychodniach tworzą się długie kolejki